Kosmiczna przyszłość Australii

Czwarty kraj w kosmosie przez dekady tracił swoją pozycję. Dziś Australia znów podejmuje działania, by wrócić do czołówki. W 2018 powołano Australijską Agencję Kosmiczną, a w 2022 Dowództwo Obrony Kosmicznej. Zanim Australia usamodzielni się na rynku kosmicznym, czeka wiele przeszkód. Nie brakuje jednak nowych możliwości, z których wiele związanych jest z unikalnymi uwarunkowaniami przyrodniczymi.

Baza w Pine Gap widziana z Alice Springs / CC BY-SA 3.0 / Mark Marathon

Pionierskie początki, stracone dekady

Australia była jednym z pierwszych państw zaangażowanych w rozwój technologii kosmicznych. Już w 1967 wystrzeliła swojego pierwszego satelitę (jako czwarty kraj na świecie), a w 1981 uruchomiła system telekomunikacyjny AUSSAT. Większość działań prowadzona była jednak przy współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, które w zamian korzystały z Australijskiej infrastruktury i wspomagały się miejscowymi stacjami badawczymi przy licznych projektach.

Pomimo tego brakowało jednolitego programu kosmicznego prowadzonego przez państwo, przez co kraj pozostał w tyle. Prężnie rozwijający się sektor prywatny produkował – i do dziś produkuje – jedynie komponenty i małe satelity, często na potrzeby zagranicznych klientów. Rozwijała się współpraca z Europą, Japonią, Koreą Południową, a przede wszystkim z USA. W badaniach prym wiodły organizacje pozarządowe np. ARSE

Współczesny przemysł kosmiczny

Dopiero w 2018 otwarto Australijską Agencję Kosmiczną (Australian Space Agency – ASA). Dla porównania jej polski odpowiednik istnieje od 2014. Wprowadzono plan rozwoju przemysłu kosmicznego na lata 2021-2030. Znacząco przyspieszyło to tempo prac. Postawiono ambitny cel zwiększenia zatrudnienia w branży kosmicznej z dziesięciu do dwudziestu tysięcy osób i zwiększenia wartości rynku z 3,9 mld do 12 mld dolarów australijskich. Strategia przewiduje także wprowadzenie narodowego programu kosmicznego.

Na razie jednak Australia nie jest jeszcze gotowa na samodzielne prowadzenie przełomowych misji kosmicznych. Postanowiono zatem podjąć współpracę z NASA przy jej największym obecnie projekcie, misji Artemis. ASA ma ponadto w planach rozbudowę własnego systemu obserwowania Ziemi, przede wszystkim z myślą o zapobieganiu klęskom żywiołowym, takim jak pustoszące kontynent pożary buszu.

Obrona kosmiczna i wywiad

Australia to kluczowy gracz w rejonie indo-pacyfiku i właściwie na całej południowej półkuli. Jej armia należy do światowej czołówki i jest bardzo nowoczesna. Z przyczyn geograficznych opiera się ona głównie na siłach morskich i lotnictwie, a te szczególnie dużo korzyści mogą czerpać z dostępu do technologii orbitalnych. Dlatego Australia duży nacisk położyła na rozwój wojskowej infrastruktury kosmicznej. Niezależność od amerykańskich systemów łączności satelitarnej znacząco umacnia australijską pozycję.

Kraj należy do Sojuszu Pięciorga Oczu – największej na świecie organizacji wywiadowczej skupiającej USA, Wielką Brytanię, Kanadę, Australię i Nową Zelandię. Stacje nasłuchowe organizacji wykorzystują infrastrukturę kosmiczną, a jedna z najważniejszych takich stacji – Pine Gap – znajduje się w samym centrum Australii.

W 2022 w ramach Australijskich Królewskich Sił Powietrznych (RAAF) wydzielono Dowództwo Obrony Kosmicznej (Defence Space Command). W celu lepszego przepływu informacji z marynarką wojenną i siłami lądowymi przeniesiono je później z RAAF do Joint Capabilities Group i zmieniono nazwę na Space Command. Jego istnienie świadczy jasno o rosnącym znaczeniu przestrzeni kosmicznej w planach australijskich strategów. Zaledwie kilkanaście armii na świecie posiada organ w rodzaju Space Command. Nie są to jednak osobne siły kosmiczne, a raczej centrum analityczno-badawcze.

Wyzwania i przeszkody

Aby nadrobić zaległości nawarstwiające się przez wiele lat, Australia będzie musiała stawić czoła wielu przeciwnościom. Obecnie już większość rozwiniętych państw posiada własny przemysł kosmiczny, rynek jest więc znacznie bardziej wymagający, a konkurencja wysoka. Zerwanie z zależnością od Stanów Zjednoczonych również nie będzie łatwe. Bez wsparcia zza oceanu dużo czasu zajęłoby budowanie własnych zdolności do prowadzenia zaawansowanych misji.

Stanowisko obserwacyjne NASA w Nhulunbuy w Australii / NASA’s Scientific Visualization Studio

Pomimo tego, że Australia jest piętnastą gospodarką świata, finansowanie ASA, Space Command i sektora prywatnego jest dla niej bardzo kosztowne, a na rozwój własnego programu kosmicznego mogły sobie do tej pory pozwolić jedynie największe mocarstwa świata. Poza tym problematyczne może być zrealizowanie celu zwiększenia zatrudnienia w przemyśle kosmicznym. Wyszkolenie własnych ekspertów w czasie kilku lat to trudne zadanie. Znacznie prościej sprowadzić ich zza granicy, ale wtedy znów buduje się zależność od innych państw.

Unikalne walory Australii

Nie należy jednak zapominać o mocnych stronach Australii. Niewątpliwie jest to w tym przypadku geografia. Najbardziej na północ położone części kraju znajdują się na dziesiątym stopniu szerokości południowej. To blisko równika, co bardzo sprzyja wystrzeliwaniu rakiet na orbitę. Wynika to z ruchu obrotowego Ziemi – rakiety wystrzeliwane z równika w kierunku wschodnim zyskują dzięki sile odśrodkowej planety ponad 450 m/s w stosunku do tych wystrzeliwanych z biegunów.

Rozciągłość południkowa kraju wynosi niemal 35 stopni. Oznacza to, że terytorium Australii w trakcie doby przebywa pas drogi bezpośrednio pod jedną piątą całego sklepienia niebieskiego. Na dodatek pod taką jego częścią, która – ze względu na układ lądów i oceanów – jest pokrywana tylko przez nieliczne państwa z południowej Afryki i z Ameryki Płd. Daje to Australii pewną przewagę w obserwacji tego pokaźnego fragmentu nieba oraz ułatwia wynoszenie satelitów na orbity wyznaczone na tym fragmencie.

Pustynny i niezaludniony interior oraz bliskość wielkich akwenów przygotowanych na awaryjne lądowania pozwalają budować duże poligony doświadczalne. Zresztą rozbudowana infrastruktura naziemna (stacje nasłuchowe, teleskopy, kosmodromy) już istnieje i także daje liczne możliwości usamodzielniania się od partnerów zagranicznych.

Powrót do technologicznej czołówki

Australia – jeden z pionierów technologii kosmicznych – przez kilka dekad była wyprzedzana przez kolejne rosnące potęgi. Nie powstrzymało to jednak rozwoju prywatnego sektora. Teraz programy rządowe powróciły do łask, a państwo znów wraca do światowej czołówki. Powołanie w ciągu ostatniej dekady ASA i Space Command stało się tego symbolem. Mimo wszystko lata zaniedbań nie pozostały bez wpływu na konkurencyjność Australii. Aby odzyskać dawną pozycję i usamodzielnić się, potrzeba wiele pracy i pieniędzy. Pomocne mogą okazać się warunki geograficzne. Przez wieki były one przekleństwem Australijczyków, teraz mogą stać się błogosławieństwem.

Źródła: Austrade, Australian Academy of Science, ASA, Space Command, Space 24

Komentarze:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *